WAŻNA INFORMACJA - strona korzysta z plików Cookie
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania prezentowanej zawartości do potrzeb odwiedzających. Korzystanie z naszego serwisu internetowego bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci Twojego komputera.

Akademia Polskiej siatkówki

  
Dane do logowania
Jak oni ćwierkają
Jak oni ćwierkają


Sportowiec w dzisiejszych czasach to nie tylko osoba, która codziennie trenuje i dwa razy w tygodniu zagra mecz. Sportowiec to także ktoś, kto swoją postawą może wpływać na całą rzeszę ludzi. Jednym z narzędzi, które to ułatwiają, są portale społecznościowe takie, jak Facebook lub Twitter (z ang. ćwierkać). Obecnie każdy kibic lub dziennikarz ma w dowolnej chwili dostęp do bieżących informacji, i to tych najgorętszych, bo podanych przez samych uczestników zawodów, często tuż po ich zakończeniu. Dziś trudno sobie wyobrazić, że w przeszłości kibic reprezentacji Polski, żeby usłyszeć, co ma do powiedzenia choćby Ryszard Bosek, musiał czekać do wieczornego wydania wiadomości lub następnego dnia rano iść do kiosku kupić najświeższe wydanie gazety.

Rola mediów społecznościowych

Sportowcy, szczególnie ci najbardziej popularni na świecie, ale coraz częściej również nasi zawodnicy skrzętnie wykorzystują media społecznościowe do kreowania własnego wizerunku, stając się dyspozytorami informacji, którą chcą nam akurat w danym momencie przekazać. Facebook kompletnie wywrócił sposób komunikacji współczesnego człowieka z rodziną, przyjaciółmi, partnerami biznesowymi i klientami. Aktualizacje statusów, zamieszczanie zdjęć czy komentarzy pozwalają na śledzenie zmian w życiu naszych znajomych. Dowiadujemy się o nowej pracy, partnerze, narodzinach, podróżach, przeprowadzkach… Można by tak wymieniać bez końca. Najbardziej popularni sportowcy na świecie, jak Leo Messi czy Cristanio Ronaldo, mają ponad 60 mln „lajków” na Facebooku. W Polsce najbardziej popularnym siatkarzem jest Bartosz Kurek, którego śledzi na profilu blisko 123 tysiące osób. – Polacy coraz częściej wykorzystują portale jako źródło informacji. Korzystanie z mediów społecznościowych służy już nie tylko do kontaktu ze znajomymi, ale również jest traktowane jako pierwsza gazeta, którą „odpala się” tuż po włączeniu komputera – przekonuje Maciej Badowski, specjalista ds. social media.

Jak oni ćwierkają

Życie od kuchni dla każdego

Co robimy, gdy chcemy dowiedzieć się, co słychać w naszej kadrze tuż przed mistrzostwami Europy? Klikamy na profil Bartosza Kurka i mamy już wypowiedź na gorąco. – Od dzisiaj jesteśmy już w Gdańsku, na ostatniej prostej przed Mistrzostwami Europy. Atmosfera w zespole jest doskonała i wierzymy, że to będzie udany dla nas turniej. Ale, jak zwykle, myślimy o kolejnych meczach – pisze przyjmujący naszej reprezentacji. Media społecznościowe dają wszystkim możliwość zajrzenia tam, gdzie wstęp mają nieliczni, nawet nie zawsze dziennikarze. Prekursorem takich działań był Krzysztof Ignaczak, który dzięki swojemu blogowi „Igłą szyte” pokazywał reprezentację od kuchni. Jego profil na YouTube śledziło kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Teraz blogów, portali społecznościowych, komunikatorów zaczęli używać również inni reprezentanci. Efekty są ciekawe nie tylko ze względu na ilość, ale również na jakość publikowanych wpisów. Spotkanie z parą prezydencką? Dwa zdania i jedno zdjęcie na profilu Pawła Zatorskiego i wszyscy wiedzą, że siatkarze miło spędzili czas. Gdzie i co jedli zawodnicy? Trener reprezentacji Andrea Anastasi na Twitterze dziękuje za najlepszy lunch, jaki ostatnio zjadł. Reakcja Damiana Wojtaszka, gdy dostał tortem na swoje urodziny? Tylko na Facebooku. Wszystko okraszone prywatnymi zdjęciami, wykonywanymi nie przez profesjonalnych fotoreporterów, ale przez samych zawodników, własnym telefonem komórkowym. Pełna dobrowolność wpisów, publikowanych zdjęć. Jedną z osób, którą dopadła „ facebookomania”, jest Karol Kłos, który dzięki profilowi „Trafiła kosa na Kłosa, Karola Kłosa” staje się jedną z bardziej barwnych postaci środowiska siatkarskiego. Zdjęcie podczas robienia szczepionki z podpisem „Wcale nie bolało” czy post opisujący własne śniadanie nie stanowi żadnego problemu dla zawodnika. Wręcz przeciwnie, jak sam przyznaje, może czasem przesadza z odsłanianiem własnej prywatności, ale robi to dla swoich fanów, których zresztą z każdym dniem przybywa.

.O ile nasi siatkarze swoje konta oficjalne (dostępne dla wszystkich) prowadzą sami, to nasze panie praktykują raczej konta prywatne. Natomiast informowanie kibiców o swych idolkach wzięły na siebie ich fun cluby. Na Facebooku jest całe zatrzęsienie profili Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty, Małgorzaty Glinki czy Anny Werblińskiej. Łączna liczba stron fanowskich sięga, jak w przypadku Skowrońskiej-Dolaty, nawet 20 tysięcy. Tam możemy wyszukać ciekawe zdjęcia kibiców oraz róźne ciekawostki. Jednym z nielicznych wyjątków są wpisy Mileny Radeckiej na Twitterze, która często relacjonuje, co u niej słychać w Azerbejdżanie.

Jak oni ćwierkają

Zanim napiszesz, pomyśl

Czasem ekspresyjność w publikowaniu postów może przynieść opłakane skutki. Jedną z większych wpadek w mediach społecznościowych mieli Paraskevi "Voula" Papachristou i Michel Morganella. Ich nazwiska trafiły na pierwsze strony gazet podczas igrzysk w Londynie. Papachristou, ówczesna mistrzyni Grecji w trójskoku, została wyrzucona z hukiem z kadry za rasistowski żart: "W Grecji mamy tylu imigrantów z Afryki… Ale przynajmniej komary znad Nilu dostają domowe jedzenie!!!”. Morganella z kolei wyzywał Koreańczyków z południa od upośledzonych umysłowo. Pomimo wielu tłumaczeń ich federacje nie pozwoliły na start zawodników w igrzyskach. Wielkie gafy w Internecie popełniają zwłaszcza piłkarze. Dosyć znane są wpadki choćby Wojciecha Szczęsnego, bramkarza reprezentacji Polski w piłce nożnej, który musiał przestać używać Twittera po nieudanej próbie poderwania modelki oraz stwierdzeniu, że jego kolega z Arsenalu wygląda jak gwałciciel.

Siatkarz też człowiek

Dziś profile ma większość zawodników reprezentacji. Gdyby zebrać ich wszystkie wpisy, wyłoni nam się obraz otwartych, zwyczajnych, sympatycznych ludzi, takich samych jak każdy z nas, lubiących się bawić, śmiać czy odpoczywać. Czasy się zmieniają, technologia pozwala już nie tylko na oglądanie rywalizacji na żywo, ale również na przebywanie z naszymi idolami, wspólne przeżywanie z nimi stresu przed spotkaniem, a także cieszenie się z ich radości po wygranym meczu. Chińskie powiedzenie mówi: obyś żył w ciekawych czasach. Dzięki nowoczesnej technologii chyba się ich doczekaliśmy – możemy obserwować wszystko to, co ciekawe wokół nas.

MARCIN KRZOS
Oceń artykuł:
  • 2.55 z 5 gwiazdek
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Średnia ocena: 2.55
Artykuły mogą być komentowane tylko i wyłącznie przez zalogowanych użytkowników.
Jeżeli nie posiadasz konta w naszej Akademii - założ je już dziś.