Doktor od siatkówki
Docent doktor Grzegorz Grządziel jest kierownikiem Zakładu Piłki Siatkowej AWF im. Jerzego Kukuczki w Katowicach. Naukową drogę rozpoczął jednak od prac badawczych nad psychologią społeczną, gdyż wówczas w Polsce nie było specjalistów, którzy mogli w sposób kompetentny ocenić opracowania dotyczące… siatkówki.
Najważniejsze elementy różniące siatkówkę od innych gier zespołowych to...
Różnic jest około 35. Najważniejsze jednak to sposób liczenia punktów i brak bezpośredniego kontaktu z rywalem. Kolejnym elementem są pewne prawidłowości występujące w siatkówce. Na przykład: jeśli zespół prowadzi 2:0 i traci seta trzeciego to zazwyczaj przegrywa cały mecz, albo: po wysokim zwycięstwie w secie zazwyczaj przegrywa się kolejną partię. W swojej pracy poszukuję kolejnych prawidłowości i staram się je weryfikować. Oczywiście nie tylko po to aby je stwierdzić, ale również staram się wskazać formy rozwiązywania problemu.
Czy siatkówka jest wdzięczną materią badawczą?
We wszystkich grach oprócz praktyki istnieje teoria dyscypliny. Siatkówka ze względu na swą specyfikę jest bardzo wdzięcznym polem badawczym. Niestety u nas nie zawsze potrafimy te elementy połączyć. Dobrym przykładem takiej spójności może być czeski hokej, gdzie wiedza z tej gry emanuje na inne dyscypliny. Drugi przykład pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie praktyka musi być poparta badaniami naukowymi. Amerykanie nigdy nie pozwalają sobie na eksperymenty bez podbudowy naukowej. W sporcie profesjonalnym nie ma bowiem miejsca na działania intuicyjne. Jeśli nawet się zdarzają to musza być natychmiast weryfikowane naukowo.
Skąd wzięły się sukcesy polskich reprezentacji w latach 2003, 2005, 2007 i 2009, bo raczej nie z podbudowy naukowej?
W Polsce raczej wiemy dlaczego przegrywamy. Mniej uwagi poświęcamy na analizę sukcesów. Nasze mistrzostwa Europy i medale mistrzostw świata i Starego Kontynentu są wynikiem wyjątkowej zdolności do podejmowania trudnych zadań. Rok temu nasi siatkarze popełniali mniej błędów niż rywale. Srebrny medal mistrzostw świata to efekt zmian wprowadzonych przez Raula Lozano, z jednym zastrzeżeniem: trener naszej drużyny, jako ideał stawiał Brazylię. W bezpośrednim starciu o mistrzostwo globu biało-czerwoni nie przełamali kompleksu wobec rywali a trener nie potrafił im w tym pomóc. To mistrzostwo przegraliśmy w sferze psychologicznej.
W przypadku kobiet znakomite wejście miał Andrzej Niemczyk. Wówczas 60-letni szkoleniowiec, a więc w okresie dla trenera optymalnym, z zachodnimi wzorcami, które znało też wiele siatkarek z doświadczeniem włoskim, przekonał drużynę do walki o najwyższe cele a nie o miejsca „satysfakcjonujące”. To była grupa mentalnie przygotowana do sukcesu tak w roku 2003, jak i dwa lata później.
Co należy zrobić aby zbliżyć się do regularności Brazylii, efektywności Stanów Zjednoczonych, czy włoskich tradycji?
W obydwu przypadkach to samo. Siatkarki i siatkarze pracować muszą codziennie z jedynym wyznaczonym celem -mistrzostwo. Jeśli nawet przegrają, tak jak zdarzyło się to Brazylii w 2008 roku w finałach Ligi Światowej i Igrzysk Olimpijskich, to muszą mieć przekonanie, że porażka nie była efektem ich zaniedbań, czy zaniechań. Czy Brazylijczycy po Igrzyskach w Pekinie zmienili trenera? Czy przestali odnosić sukcesy? Nie - przegrali, ale nie zostali złamani. Takie zespoły jak Brazylia, Stany Zjednoczone, czy Włochy mają długofalowe strategie, opracowane przez wybitnych architektów siatkówki i weryfikowane przez swego rodzaju siatkarskie Akademie Sztabu Generalnego. Najważniejsze są ciągłość i konsekwencja działań. Takiej cierpliwości brakuje czasami w polskiej siatkówce.
Polska szkoła siatkówki - jeśli istnieje, to jaka jest jej charakterystyka?
W technice i taktyce nie mamy innowacyjnych rozwiązań. Natomiast świat zazdrości nam sponsora, organizacji, hal i publiczności. Naszą siłą jest nieprzewidywalność i nieustanny niemal dopływ świeżej krwi. Nasi trenerzy są przygotowani metodycznie do szkolenia młodzieży na najwyższym poziomie. Polski trener jest bowiem uniwersalny. Trenerzy zagraniczni idą w kierunku specjalizacji. Dlatego mamy raczej do czynienia ze sztabami trenerskimi. Mamy także uczelnie, które szkolą coraz więcej i coraz lepszych trenerów.
Czy nasze reprezentacje mają swój styl gry?
Tego stylu nie mamy. Raczej wzorujemy się na szkole włoskiej czy brazylijskiej. Polska szkoła znana jest z niezłych rozgrywających, przyjmujących i atakujących. Gorzej natomiast bronimy, blokujemy oraz zagrywamy. Mamy także spore rezerwy w tak zwanym kompleksie 2 czyli: zagrywka, blok, obrona w polu i kontrataku. W statystykach tego nie widać, ale znaczna część sukcesów Brazylii wynika ze znakomitego kontrataku. Nad tym nasze reprezentacje muszą solidnie popracować, nie mają bowiem wypracowanych schematów działań w obronie. Póki co jest to raczej wynik działań intuicyjnych. Mogę tylko podpowiedzieć, opierając się na statystyce, że w obronie 25% piłek jest łatwych, 50% średnich i 25% trudnych. Jeśli skupić się tylko na łatwych i średnich to mamy 75% skuteczności w obronie. Taki współczynnik wystarczy na dwa mistrzostwa świata.
W jaki więc sposób stworzyć polski styl?
Trzeba stworzyć spójny system szkolenia. Tak by siatkarka, siatkarz nie byli na każdym etapie szkolenia uczeni tego samego tylko, że w inny sposób. Zagrywka, przyjęcie, rozegranie, atak, blok, obrona - tych wszystkich elementów trzeba uczyć perfekcyjnie i według jasnych standardów. Trzeba stworzyć model, tak by szkoleniowcy pierwszego treningu na podstawowym etapie nie popełniali błędów. W ten sposób stworzymy dobrą bazę wyjściową do dalszego szkolenia. Potem jest miejsce na innowacje i programy indywidualne. W szkoleniu podstawowym nie ma miejsca na intuicję i eksperymenty.
Czy polską siatkówką zajmuje się wystarczająca liczba placówek naukowych?
Siatkówka na najwyższym poziomie jest przedmiotem sporej liczby opracowań. Jednak brakuje korelacji pomiędzy podmiotem badań a badaczami. Wiadomo, że szkoleniowcy nie mają czasu, albo też nie zawsze potrafią dokonać naukowej analizy. Z kolei nam badaczom brakuje określenia oczekiwań ze strony praktyki szkoleniowej. Działamy więc intuicyjnie. Przekonany jestem jednak, że nasze kilkuletnie badania i wnioski z nich wyciągane są przydatne w podejmowaniu decyzji przez naszych trenerów.
Brakuje i to bardzo badań nad siatkówką na poziomach niższych. Takie zadania powinny zlecać Ministerstwo Sportu i Turystyki, czy Ministerstwo Edukacji albo też gminy. Jako zakład mamy takie dobre doświadczenie z Dąbrową Górniczą. Dziewięć lat temu zaczęliśmy współpracę od podstaw. Wspieraliśmy ich w zakresie monitoringu rozwoju młodzieży i kryteriów doboru do siatkówki. Obecnie w Dąbrowie jest zespół pierwszoligowy a niebawem czeka nas konferencja naukowa, gdzie spróbujemy doświadczenia z siatkówki, lekkiej atletyki i pływania przenieść do placówek i klubów w całej Polsce.
W ostatnich latach siatkarskie przepisy przeszły dosłowną rewolucję. Czy wszystkie zmiany przyniosły spodziewane efekty?
Teraz trudno sobie wyobrazić siatkówkę w starej formule. Zapewne jednak czekają nas kolejne modyfikacje. Obecnie w siatkówce męskiej istnieje zdecydowana przewaga ataku nad obroną, co powoduje że akcje są krótkie. Trzeba dążyć do wydłużenia gry. Ewentualne zmiany nie mogą generować kosztów. Stąd raczej trzeba odrzucić rozwiązania związane z powiększeniem boiska, obwodu i ciężaru piłki, czy wysokości zawieszenia siatki. Nasz zakład eksperymentuje w zakresie zwiększenia liczby ataków z II linii kończonych lądowaniem na linii pola ataku, czy pozostawienia libero, jako siódmego zawodnika. Można też wprowadzić zmiany dotyczące zagrywki z wyskoku; tak by zagrywający lądował najdalej na linii końcowej boiska. Ponadto wydaję się koniecznym aby na zawodach najwyższej rangi wprowadzić challenge tak jak to występuje w tenisie. Spotkania na tym poziomie toczą się o najwyższe stawki i pomyłka sędziego nie powinna decydować o wyniku sportowym. Oczywiście każda zmiana wymaga rozsądku, tak by nie doprowadzić do karykatury siatkówki.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję
* * *
Doc. dr Grzegorz Grządziel
Urodzony 28.05.1951r. w Boguszowie
Doktor nauk o kulturze fizycznej,
Kierownik Zakładu Piłki Siatkowej Katedry Gier Zespołowych Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.
Kariera zawodnicza: AZS AWF Katowice (II liga), reprezentacja Śląska. Zakończenie ze względu na podjęcie pracy naukowej.
Kariera trenerska od 24 roku życia. Najpierw z klasami sportowymi. Reprezentacja Polski Juniorek (6 miejsce ME), Kolejarz Katowice, Sokół Chorzów, Kuwejt (1992 - 1995), Emiraty Arabskie (1995 - 1998) z zespołami męskimi. Trener klasy mistrzowskiej w siatkówce.
Wyszkolił kilkuset instruktorów i trenerów siatkówki.
Organizator i wykładowca konferencji o siatkówce w latach 1991 - 1993 i 2006 - 2009.
Były: członek Europejskiej Federacji Piłki Siatkowej - CEV, wiceprezes W.Z.P.S w Katowicach.
Autor 6 książek i wielu publikacji w czasopismach krajowych i zagranicznych,.
Wykładowca Międzynarodowej Federacji Siatkówki - FIVB za granicą (Grecja, Kanada, Indie, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Republika Południowej Afryki).
Docent doktor Grzegorz Grządziel jest kierownikiem Zakładu Piłki Siatkowej AWF im. Jerzego Kukuczki w Katowicach. Naukową drogę rozpoczął jednak od prac badawczych nad psychologią społeczną, gdyż wówczas w Polsce nie było specjalistów, którzy mogli w sposób kompetentny ocenić opracowania dotyczące… siatkówki.
Najważniejsze elementy różniące siatkówkę od innych gier zespołowych to...
Różnic jest około 35. Najważniejsze jednak to sposób liczenia punktów i brak bezpośredniego kontaktu z rywalem. Kolejnym elementem są pewne prawidłowości występujące w siatkówce. Na przykład: jeśli zespół prowadzi 2:0 i traci seta trzeciego to zazwyczaj przegrywa cały mecz, albo: po wysokim zwycięstwie w secie zazwyczaj przegrywa się kolejną partię. W swojej pracy poszukuję kolejnych prawidłowości i staram się je weryfikować. Oczywiście nie tylko po to aby je stwierdzić, ale również staram się wskazać formy rozwiązywania problemu.
Czy siatkówka jest wdzięczną materią badawczą?
We wszystkich grach oprócz praktyki istnieje teoria dyscypliny. Siatkówka ze względu na swą specyfikę jest bardzo wdzięcznym polem badawczym. Niestety u nas nie zawsze potrafimy te elementy połączyć. Dobrym przykładem takiej spójności może być czeski hokej, gdzie wiedza z tej gry emanuje na inne dyscypliny. Drugi przykład pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, gdzie praktyka musi być poparta badaniami naukowymi. Amerykanie nigdy nie pozwalają sobie na eksperymenty bez podbudowy naukowej. W sporcie profesjonalnym nie ma bowiem miejsca na działania intuicyjne. Jeśli nawet się zdarzają to musza być natychmiast weryfikowane naukowo.
Skąd wzięły się sukcesy polskich reprezentacji w latach 2003, 2005, 2007 i 2009, bo raczej nie z podbudowy naukowej?
W Polsce raczej wiemy dlaczego przegrywamy. Mniej uwagi poświęcamy na analizę sukcesów. Nasze mistrzostwa Europy i medale mistrzostw świata i Starego Kontynentu są wynikiem wyjątkowej zdolności do podejmowania trudnych zadań. Rok temu nasi siatkarze popełniali mniej błędów niż rywale. Srebrny medal mistrzostw świata to efekt zmian wprowadzonych przez Raula Lozano, z jednym zastrzeżeniem: trener naszej drużyny, jako ideał stawiał Brazylię. W bezpośrednim starciu o mistrzostwo globu biało-czerwoni nie przełamali kompleksu wobec rywali a trener nie potrafił im w tym pomóc. To mistrzostwo przegraliśmy w sferze psychologicznej.
W przypadku kobiet znakomite wejście miał Andrzej Niemczyk. Wówczas 60-letni szkoleniowiec, a więc w okresie dla trenera optymalnym, z zachodnimi wzorcami, które znało też wiele siatkarek z doświadczeniem włoskim, przekonał drużynę do walki o najwyższe cele a nie o miejsca „satysfakcjonujące”. To była grupa mentalnie przygotowana do sukcesu tak w roku 2003, jak i dwa lata później.
Co należy zrobić aby zbliżyć się do regularności Brazylii, efektywności Stanów Zjednoczonych, czy włoskich tradycji?
W obydwu przypadkach to samo. Siatkarki i siatkarze pracować muszą codziennie z jedynym wyznaczonym celem -mistrzostwo. Jeśli nawet przegrają, tak jak zdarzyło się to Brazylii w 2008 roku w finałach Ligi Światowej i Igrzysk Olimpijskich, to muszą mieć przekonanie, że porażka nie była efektem ich zaniedbań, czy zaniechań. Czy Brazylijczycy po Igrzyskach w Pekinie zmienili trenera? Czy przestali odnosić sukcesy? Nie - przegrali, ale nie zostali złamani. Takie zespoły jak Brazylia, Stany Zjednoczone, czy Włochy mają długofalowe strategie, opracowane przez wybitnych architektów siatkówki i weryfikowane przez swego rodzaju siatkarskie Akademie Sztabu Generalnego. Najważniejsze są ciągłość i konsekwencja działań. Takiej cierpliwości brakuje czasami w polskiej siatkówce.
Polska szkoła siatkówki - jeśli istnieje, to jaka jest jej charakterystyka?
W technice i taktyce nie mamy innowacyjnych rozwiązań. Natomiast świat zazdrości nam sponsora, organizacji, hal i publiczności. Naszą siłą jest nieprzewidywalność i nieustanny niemal dopływ świeżej krwi. Nasi trenerzy są przygotowani metodycznie do szkolenia młodzieży na najwyższym poziomie. Polski trener jest bowiem uniwersalny. Trenerzy zagraniczni idą w kierunku specjalizacji. Dlatego mamy raczej do czynienia ze sztabami trenerskimi. Mamy także uczelnie, które szkolą coraz więcej i coraz lepszych trenerów.
Czy nasze reprezentacje mają swój styl gry?
Tego stylu nie mamy. Raczej wzorujemy się na szkole włoskiej czy brazylijskiej. Polska szkoła znana jest z niezłych rozgrywających, przyjmujących i atakujących. Gorzej natomiast bronimy, blokujemy oraz zagrywamy. Mamy także spore rezerwy w tak zwanym kompleksie 2 czyli: zagrywka, blok, obrona w polu i kontrataku. W statystykach tego nie widać, ale znaczna część sukcesów Brazylii wynika ze znakomitego kontrataku. Nad tym nasze reprezentacje muszą solidnie popracować, nie mają bowiem wypracowanych schematów działań w obronie. Póki co jest to raczej wynik działań intuicyjnych. Mogę tylko podpowiedzieć, opierając się na statystyce, że w obronie 25% piłek jest łatwych, 50% średnich i 25% trudnych. Jeśli skupić się tylko na łatwych i średnich to mamy 75% skuteczności w obronie. Taki współczynnik wystarczy na dwa mistrzostwa świata.
W jaki więc sposób stworzyć polski styl?
Trzeba stworzyć spójny system szkolenia. Tak by siatkarka, siatkarz nie byli na każdym etapie szkolenia uczeni tego samego tylko, że w inny sposób. Zagrywka, przyjęcie, rozegranie, atak, blok, obrona - tych wszystkich elementów trzeba uczyć perfekcyjnie i według jasnych standardów. Trzeba stworzyć model, tak by szkoleniowcy pierwszego treningu na podstawowym etapie nie popełniali błędów. W ten sposób stworzymy dobrą bazę wyjściową do dalszego szkolenia. Potem jest miejsce na innowacje i programy indywidualne. W szkoleniu podstawowym nie ma miejsca na intuicję i eksperymenty.
Czy polską siatkówką zajmuje się wystarczająca liczba placówek naukowych?
Siatkówka na najwyższym poziomie jest przedmiotem sporej liczby opracowań. Jednak brakuje korelacji pomiędzy podmiotem badań a badaczami. Wiadomo, że szkoleniowcy nie mają czasu, albo też nie zawsze potrafią dokonać naukowej analizy. Z kolei nam badaczom brakuje określenia oczekiwań ze strony praktyki szkoleniowej. Działamy więc intuicyjnie. Przekonany jestem jednak, że nasze kilkuletnie badania i wnioski z nich wyciągane są przydatne w podejmowaniu decyzji przez naszych trenerów.
Brakuje i to bardzo badań nad siatkówką na poziomach niższych. Takie zadania powinny zlecać Ministerstwo Sportu i Turystyki, czy Ministerstwo Edukacji albo też gminy. Jako zakład mamy takie dobre doświadczenie z Dąbrową Górniczą. Dziewięć lat temu zaczęliśmy współpracę od podstaw. Wspieraliśmy ich w zakresie monitoringu rozwoju młodzieży i kryteriów doboru do siatkówki. Obecnie w Dąbrowie jest zespół pierwszoligowy a niebawem czeka nas konferencja naukowa, gdzie spróbujemy doświadczenia z siatkówki, lekkiej atletyki i pływania przenieść do placówek i klubów w całej Polsce.
W ostatnich latach siatkarskie przepisy przeszły dosłowną rewolucję. Czy wszystkie zmiany przyniosły spodziewane efekty?
Teraz trudno sobie wyobrazić siatkówkę w starej formule. Zapewne jednak czekają nas kolejne modyfikacje. Obecnie w siatkówce męskiej istnieje zdecydowana przewaga ataku nad obroną, co powoduje że akcje są krótkie. Trzeba dążyć do wydłużenia gry. Ewentualne zmiany nie mogą generować kosztów. Stąd raczej trzeba odrzucić rozwiązania związane z powiększeniem boiska, obwodu i ciężaru piłki, czy wysokości zawieszenia siatki. Nasz zakład eksperymentuje w zakresie zwiększenia liczby ataków z II linii kończonych lądowaniem na linii pola ataku, czy pozostawienia libero, jako siódmego zawodnika. Można też wprowadzić zmiany dotyczące zagrywki z wyskoku; tak by zagrywający lądował najdalej na linii końcowej boiska. Ponadto wydaję się koniecznym aby na zawodach najwyższej rangi wprowadzić challenge tak jak to występuje w tenisie. Spotkania na tym poziomie toczą się o najwyższe stawki i pomyłka sędziego nie powinna decydować o wyniku sportowym. Oczywiście każda zmiana wymaga rozsądku, tak by nie doprowadzić do karykatury siatkówki.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję
Rozmawiał
JANUSZ UZNAŃSKI
TVP WARSZAWA
JANUSZ UZNAŃSKI
TVP WARSZAWA
* * *
Doc. dr Grzegorz Grządziel
Urodzony 28.05.1951r. w Boguszowie
Doktor nauk o kulturze fizycznej,
Kierownik Zakładu Piłki Siatkowej Katedry Gier Zespołowych Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.
Kariera zawodnicza: AZS AWF Katowice (II liga), reprezentacja Śląska. Zakończenie ze względu na podjęcie pracy naukowej.
Kariera trenerska od 24 roku życia. Najpierw z klasami sportowymi. Reprezentacja Polski Juniorek (6 miejsce ME), Kolejarz Katowice, Sokół Chorzów, Kuwejt (1992 - 1995), Emiraty Arabskie (1995 - 1998) z zespołami męskimi. Trener klasy mistrzowskiej w siatkówce.
Wyszkolił kilkuset instruktorów i trenerów siatkówki.
Organizator i wykładowca konferencji o siatkówce w latach 1991 - 1993 i 2006 - 2009.
Były: członek Europejskiej Federacji Piłki Siatkowej - CEV, wiceprezes W.Z.P.S w Katowicach.
Autor 6 książek i wielu publikacji w czasopismach krajowych i zagranicznych,.
Wykładowca Międzynarodowej Federacji Siatkówki - FIVB za granicą (Grecja, Kanada, Indie, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Republika Południowej Afryki).
Wszystkie grafiki, zdjęcia, teksty oraz same strony www podlegają ochronie prawnej na mocy ustawy o prawie autorskim.
Używanie ich w jakikolwiek sposób bez uprzedniego, pisemnego zezwolenia jest zabronione i może spowodować pociągnięcie do odpowiedzialności cywilnej i karnej w maksymalnym zakresie dopuszczalnym przez prawo.
Oceń artykuł:
Średnia ocena: 2.19
Artykuły mogą być komentowane tylko i wyłącznie przez zalogowanych użytkowników.
Jeżeli nie posiadasz konta w naszej Akademii - założ je już dziś.
Jeżeli nie posiadasz konta w naszej Akademii - założ je już dziś.