Następca „Pliny”

Sezon 2009/2010 był dla Patryka Czarnowskiego przełomowy. Bardzo dobra gra w ligowych spotkaniach zaowocowała powołaniem do kadry przez Daniela Castellaniego, debiutem w meczu towarzyskim z Francją i grą w Lidze Światowej.

Patryk Czarnowski nie ma w rodzinie siatkarskich tradycji, co więcej tylko on uprawia sport wyczynowo. Siatkówkę polubił w szkole podstawowej i od razu wiedział, że to będzie długi „związek”. Treningi w klubie rozpoczął dość późno, bo dopiero w wieku 15 lat. W rodzinnej Ostródzie szkolił się pod okiem Marka Dudki i Tomasza Brzeskiego. Niedługo potem trafił do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale. Uczył się w jednej klasie między innymi z Marcelem Gromadowskim i Marciem Możdżonkiem, jednocześnie grał w juniorskim zespole AZS-u Olsztyn, gdzie został wypożyczony z Salosu. Tam został do 2007 roku, później przeniósł się do Jatrzębia, by w najbliższym sezonie grać w barwach Zaksy Kędzierzyn-Koźle.

Zarówno trener Castellani, jak i jego koledzy z boiska podkreślają, że Patryk jest bardzo pracowity i dzięki temu robi duże postępy. – Jestem pod wrażeniem tego, jak ten chłopak się rozwija. Do niedawna myślałam, że środek to jedna z pozycji, na której nie ma aż tak dużej konkurencji, a teraz proszę. Mam w czym wybierać – mówił były trener reprezentacji Daniel Castellani.

Patryk Czarnowski, mimo wielu osiągnięć w swojej karierze, ma jeszcze o co walczyć. Marzy o mistrzostwie Polski oraz medalu olimpijskim. Czasem narzeka na brak czasu, ale nie żałuje obranej drogi, choć gdyby nie siatkówka… zostałby kierowcą rajdowym. Interesuje się motoryzacją, studiował psychologię na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie i zawsze znajdzie chwilę dla kibiców.

Ten sezon może zaliczyć do udanych, ale przed nim kolejne wyzwania – gra w Zaksie i walka o miejsce w składzie na tegoroczne mistrzostwa świata.

AGNIESZKA GARBACIK
TVP WARSZAWA