WAŻNA INFORMACJA - strona korzysta z plików Cookie
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania prezentowanej zawartości do potrzeb odwiedzających. Korzystanie z naszego serwisu internetowego bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci Twojego komputera.

Akademia Polskiej siatkówki

  
Dane do logowania
Wcześniej głosowałeś na ten artykuł. Nie ma sensu robić tego po raz drugi. Twój głos nie może zostać zapisany.
Sportowiec i kibic to jedna i ta sama strona fenomenu sportu. Nie mogą istnieć bez siebie, razem jest im wspaniale, choć czasami bardzo ciężko.

Polski film dokumentalny „Najlepsi na świecie” otrzymał Honorową Girlandę w kategorii „Sport i społeczeństwo” na festiwalu Sport Movie and TV w Mediolanie.

Już sam ten fakt jest powodem do szerszego opisu, jako, że nieczęsto zdarza się w Polsce nakręcenie dokumentu sportowego, a już nagroda dla niego to zupełna rzadkość.

Duża radość i szczere gratulacje dla twórców filmu, szczególnie zaś dla Wojtka Jędrzejewskiego, który od lat wprowadza w życie swe pomysły na pokazywanie siatkówki od innej niż sportowej strony, i robi to naprawdę dobrze.

Kibice sportowi, nie tylko kibice siatkówki, to tak naprawdę najważniejsza, po samych sportowcach rzecz jasna, część zjawiska zwanego sportem. Bez nich sport nie będzie istniał, a dzięki nim jest tym, czym jest, ze swoimi wszystkimi zaletami, a także wadami. Sportowiec i kibic to jedna i ta sama strona fenomenu sportu. Nie mogą istnieć bez siebie, razem jest im wspaniale, choć czasami bardzo ciężko.

Jak głosi legenda, przydomek „najlepsi na świecie” został nadany polskim kibicom siatkówki przez samego dr Rubena Acostę - Prezydenta FIVB. Zresztą nie tylko Prezydent Acosta jest oczarowany polskimi kibicami siatkówki. Podczas konferencji prasowych odbywających się po meczach zbierają oni komplementy od każdego trenera i kapitana drużyn grających w Polsce. Swoją drogą szkoda, że tego nie słyszą, ucieszyliby się.
Cóż takiego jest w polskich kibicach? Jest wiele cech, które różnią ich od kolegów - kibiców z innych krajów. Skupmy się na dwóch, wydaje się najważniejszych dla opisu zjawiska pod nazwą „polski kibic siatkówki”.
Po pierwsze, polski kibic nie przychodzi tylko po to, by patrzeć na mecz siatkarski. Jego celem jest zabawa, uczestnictwo we wspólnym świętowaniu, doznanie emocji, ekspresja radości, tańczenie i śpiewanie, czyli cechy, którymi charakteryzują się uczestnicy radosnego bycia razem. Na drugim miejscu jest zwycięstwo naszych, a na trzecim poziom widowiska. Jest to odwrócenie naturalnej kolejności preferencji kibiców stricte sportowych, dla których przeżyciem podstawowym jest „zwycięstwo swoich” i wysoki poziom widowiska sportowego.

Dowodem na prawdziwość takiego twierdzenia jest fakt, iż na mecze „nie polskie” podczas Finałów Ligi Światowej przychodziło także po parę tysięcy ludzi. Przychodzili po to, by się bawić podczas święta siatkówki.
Co bardzo różni Polskę i polskich kibiców od „reszty świata”? Jaka jest różnica pomiędzy halami polskimi a tymi miejscami, gdzie na mecze narodowych drużyn przychodzą tłumy kibiców? Otóż podstawowa: podczas turniejów, gdzie grają także inne drużyny niż tylko „nasze”, na „obcych” meczach trybuny są puste i nieważne, czy dotyczy to Pucharu Świata w Japonii czy turnieju prekwalifikacyjnego na Węgrzech, gdzie padł niechlubny rekord - 71 kibiców na meczu Belgia - Dania! W Polsce na meczach „obcych” radosne święto siatkówki trwa w najlepsze.

Po drugie, co jest w dużym stopniu pochodną pierwszego, „polski kibic siatkówki” nie jest ani trochę agresywny - ani przed, ani w czasie, ani po meczu. „Szykuje się” na dobrą zabawę, dobrze się bawi podczas meczu, a po nim świętuje z kolegami. Grupa tak nastawionych ludzi, do tego jeszcze odpowiednio ubranych, wpływa na wygląd i jakość widowiska sportowego w sposób bardzo znaczący, czasami wysuwając się na plan pierwszy, na miejsce, które powinno być zarezerwowane dla głównych bohaterów meczu, czyli siatkarzy. To nie jest problem kibica, to problem siatkarzy i siatkarek, by swą postawą dorównać kibicom, przewyższyć ich, stać się dzięki dobrej grze aktorami pierwszego, a nie drugiego planu. Pewnie dlatego że w Polsce meczów Ligi Światowej i Word Grand Prix nie wypada odpuszczać, trzeba grać „na maxa”.

Najlepsi Kibice na świecie

Za sprawą widowiska siatkarskiego zostało, inaczej niż do tej pory, zdefiniowane widowisko sportowe. Do dziś głównymi i jedynymi bohaterami widowiska sportowego byli sportowcy. Od nich zależało, czy impreza będzie udana czy też nie. Poziom sportowy, jakość widowiska, sukces czy jego brak były głównymi wyznacznikami powodzenia sportowego i marketingowego imprezy. Aż nagle o jakości imprezy zaczęli decydować kibice. Karty są w ich rękach, to oni kreują jakość i wartość imprezy sportowej. Decydują o jej wartości medialnej, są w stanie wypełnić serwisy fotograficzne swoim programem i swoimi pomysłami. Wątpiących odsyłam do przypadku „kapelusz góralski” po meczu Finałów Ligi Światowej Polska - USA. To dzięki nim pokazywaniem siatkówki są zainteresowane wszystkie stacje telewizyjne, to oni sprawili, że o siatkówce dyskutuje się „na salonach”.

Warto „kręcić” o nich filmy. Warto w ich imieniu odbierać nagrody.

Trzeba im jednak także podpowiedzieć i to, że: Wasza konkurencja nie śpi. Kibice skoków narciarskich, kibice reprezentacji Polski w piłce nożnej są także dobrzy. Tak jak nasze siatkarki i nasi siatkarze robią wszystko, by dla Was być najlepszymi, tak i Wy zróbcie wszystko, by zasłużyć na miano „Najlepsi na świecie”.

Tomasz Redwan
Oceń artykuł:
  • 2.23 z 5 gwiazdek
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Średnia ocena: 2.23
Artykuły mogą być komentowane tylko i wyłącznie przez zalogowanych użytkowników.
Jeżeli nie posiadasz konta w naszej Akademii - założ je już dziś.