WAŻNA INFORMACJA - strona korzysta z plików Cookie
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania prezentowanej zawartości do potrzeb odwiedzających. Korzystanie z naszego serwisu internetowego bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci Twojego komputera.

Akademia Polskiej siatkówki

  
Dane do logowania
Wcześniej głosowałeś na ten artykuł. Nie ma sensu robić tego po raz drugi. Twój głos nie może zostać zapisany.
Ryszard Bosek niegdyś uważany za jednego z najlepszych siatkarzy na świecie. Złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Montrealu i mistrz świata. Obecnie ceniony trener i menedżer siatkówki. W sezonie 2008/2009, jako dyrektor sportowy Domexu AZS Częstochowa skonstruował najmłodszy zespół PlusLigi, który postraszył w lidze krajowej i stał się rewelacją Ligi Mistrzów. Ryszard Bosek udowodnił, że jako poszukiwacz siatkarskich diamentów, często „nieoszlifowanych”, ma ogromną intuicję.

Reprezentacja Polski do nowego sezonu przystąpi pod wodzą nowego trenera. Znów wybrano wariant argentyńsko – włoski, czyli trenera pochodzącego z Argentyny, ale trenerskie szlify zdobywającego we Włoszech. Czy Daniel Castellani był optymalnym wyborem?

To był wybór najrozsądniejszy. Patrząc z punktu widzenia polskich trenerów, pewną niedoskonałością nowego szkoleniowca jest brak umiejętności posługiwania się naszym językiem. Z drugiej strony – po trzech latach pracy w Polsce poznał naszą mentalność, zawodników, osiągnął sukcesy.

W kadrze na tegoroczną Ligę Światową pojawiło się wielu młodych siatkarzy. Czy to może oznaczać początek budowy reprezentacji na IO w Londynie, a dalej mistrzostwa świata w roku 2014? Czy to wariant obrany przez Castellaniego, czy wskazany przez związek?

Myślę, że to decyzja trenera. Jeśli zamierza ułożyć sobie pracę z kadrą w dłuższej perspektywie, to musi sięgać po młodych zawodników. Musi wobec związku zachowywać się racjonalnie, w miarę możliwości szukać sukcesów opierając się o doświadczonych siatkarzy, ale jeśli zamierza pracować do mistrzostw świata – musi mieć za sobą całą rzeszę ludzi obecnie mniej doświadczonych, ale rokujących na przyszłość. Mam nadzieję, że decyzja trenera jest zgodna z kierunkiem obranym przez federację.

Czy zaplecze pierwszej reprezentacji jest wystarczająco szerokie i wysokiej próby?

Jest obecnie szerokie. Tylko trzeba tej grupie pozwolić ogrywać się w imprezach międzynarodowych. W tym roku pokazało się kilku utalentowanych siatkarzy w przedziale 18-23 lat i jeśli tylko da im się możliwości rozwoju, to następców na najbliższych 5-6 lat mamy zagwarantowanych. Teraz niech tylko zdobywają szlify w meczach reprezentacji. Może warto podnieść rangę drugiej reprezentacji, a nawet sięgając do zamierzchłych lat i powoływać trzecią. Cieszę się, że trenerowi Castellaniemu pozwolono by w Lidze Światowej zagrało aż tak wielu młodych zawodników. Z moich doświadczeń jako selekcjonera wiem, że nie jest to tak oczywiste.

Mówimy o zawodnikach, ale doświadczenia ostatnich lat wskazują, że mamy problem z trenerami. Lista nazwisk trenerów z zagranicy pracujących z reprezentacjami i klubami jest coraz dłuższa.

Przez wiele lat krąg polskich trenerów pracujących w ligach był dość ograniczony i zamknięty pod względem osobowości, ilości i rozwoju. A dlaczego mamy taką eksplozje trenerów włoskich? Bo oni wypracowali system. System nakreślony i realizowany przez ich federację. Federacja stworzyła warunki: od szkolenia trenerów grup młodzieżowych po trenerów reprezentacji. Znam większość z nich. Każdy z nich nieustanie się szkolił i szkoli nadal. W Polsce tego nie było. Szkoda.

Czy w Polsce są systemowe rozwiązania kształcące nie tylko trenerów najwyższego szczebla rozgrywek, ale również instruktorów, czy nauczycieli w-f w szkołach?

Rozwiązania muszą być systemowe. Trener powinien wyłonić się w rywalizacji. Ta rywalizacja musi jednak toczyć się w oparciu o jasne i przejrzyste reguły. Młodzi trenerzy muszą pokazać swoje pomysły na taktykę, prowadzenie drużyny, charyzmę. Muszą wnieść nowe wartości. Do tej pory stawialiśmy na kogoś licząc, że się sprawdzi, ale nie zawsze to się udawało.

Jakich narzędzi brakuje w systemie kształcenia trenerów, instruktorów?

Brakuje systemu właśnie. Są naturalnie elementy, ale systemem powinien zając się związek. Trzeba uporządkować podstawy, unormować zasady pracy dla instruktorów i trenerów pracujących z dziećmi i młodzieżą. Dalej należy stworzyć trenerom warunki do dokształcania i rozwoju. Wbrew pozorom to właśnie trener pracujący z młodzieżą musi posiadać wiedzę komplementarną: z zakresu pedagogiki, psychologii, fizjologii i siatkówki naturalnie. W tym ostatnim przypadku trzeba wypracować kanony pracy nad podstawami techniki.

Wspomniał pan o Akademii. Akademia ma dać narzędzia do kształcenia trenerów i stworzyć czytelne kryteria selekcji siatkarskiego „narybku”. Czy jest jednak jeszcze miejsce dla innych instytucji tego typu?

Jednym obszarów do zagospodarowania tym projekcie jest szeroko rozumiana improwizacja. Tu jest miedzy innymi miejsce dla placówek nie działających w ramach Akademii, ale z nią współpracujących. Akademia w pierwszym okresie działania ma stworzyć rzetelne podstawy szkolenia. Potem ma się rozwijać poprzez – między innymi – wymianę poglądów, dyskusję i tworzenie nowatorskich koncepcji i programów. Akademia nie może mieć monopolu na rację. Musi przyjmować twórczych ludzi i nowe, czasami z pozoru szalone pomysły i pracować nad nimi.

Czy w Polsce nie za mało jest ośrodków szkolenia młodzieży wspieranych przez ministerstwo sportu, czy federację?

Pewnie ze względów finansowych nie da się stworzyć następnych szkół mistrzostwa sportowego. Zresztą w pierwotnym zamyśle SMS miały służyć młodzieży z małych miejscowości, odległych od ośrodków siatkarskich. Tymczasem stały się siedzibami reprezentacji młodzieżowych. Szkoda, że trenerzy reprezentacji kadetów, juniorów nie jeżdżą po kraju w poszukiwaniu talentów, tylko stacjonują w szkole, pracując z wąską, najczęściej zamkniętą już grupą zawodników, którzy często wywodzą się z klubów słynących z dobrej pracy z młodzieżą . Może trzeba zmienić filozofię funkcjonowania SMS. Należy także wzmocnić szkolenie w klubach. Instruktorom i trenerom młodzieży trzeba dać materiały i narzędzia, bo oni naprawdę mają w sobie wielki zapał i intuicję. Wsparcie tej intuicji skróci proces rozwoju i ich samych i siatkarskiego narybku. Na początek trzeba zainwestować w nauczycieli. To oni są pierwszymi, którzy mogą u młodych ludzi zauważyć siatkarskie predyspozycje i siatkówką zarazić.

Jednym z zadań Akademii jest stworzenie siatkarskiej biblioteki multimedialnej. Czy może ona wyeliminować dotychczasowe problemy z dostępnością do materiałów szkoleniowych?

Na początek biblioteka powinna funkcjonować zarówno w formie nowoczesnej związanej z internetem, ale też dla szkoleniowców mniej zorientowanych lub mających ograniczony dostęp do nowoczesnych technologii, powinno się zagwarantować tradycyjną formę wydawniczą. Biblioteka to ogromna szansa dla trenerów zarówno doświadczonych, jak i młodego pokolenia. Z jednej strony można czerpać z dorobku innych, z drugiej – poddać weryfikacji swoje pomysły. Jeśli zostaną zaakceptowane i wdrożone, to dla każdego trenera jest to poważny krok w karierze.

Czy akademia powinna czerpać z wiedzy polskich byłych siatkarzy mieszkających za granicą, lub grających obecnie w zagranicznych klubach?

Bez wątpienia. To ma być otwarte forum. Z jednej strony Staszek Gościniak, który znakomicie zna siatkówkę amerykańską, Włodek Sadalski – skandynawską, a z drugiej Sebastian Świderski, czy Michał Winiarski. Niech będzie to gremium, które ma mieć zadania a nie stały skład..

Jak długo może trwać rozwijanie programu Akademii Polskiej Siatkówki, tak by osiągnąć satysfakcjonujące rezultaty?

Około dziesięciu lat. Najpierw wykształceni zostaną instruktorzy i trenerzy a dopiero potem będziemy mogli zobaczyć efekty ich pracy. A efekty – i to pozytywne – pojawią się bez wątpienia.

Rozmawiał Janusz Uznański
TVP Warszawa

Ryszard Bosek urodzony 12 kwietnia 1950 w Kamiennej Górze.

Siatkarz: Błękitni Wołomin, Mazowsze Zegrze, AZS Warszawa (1968-1972) i Płomień Milowice (1973-1980) oraz klubów włoskich z Padwy - Petrarci i Termoroeca.

Sukcesy siatkarskie: mistrz świata z 1974 i mistrz olimpijski z Montrealu 1976. Trzykrotny srebrny medalista mistrzostw Europy: w Belgradzie (1975), Helsinkach (1977) i Paryżu (1979). Uczestnik trzech igrzysk olimpijskich: w Monachium 1972 (9. miejsce), Montrealu 1976 (1. miejsce, złoty medal) i Moskwie 1980 (4. Miejsce). Finalista MŚ w latach 1970 (Sofia) – 5 m. i 1978 (Rzym) – 8 m. Zdobywca w 1978 roku Pucharu Europy Mistrzów Krajowych z Płomieniem Milowice i trzeciego miejsca w PEMK w 1979 roku. Dwa mistrzostwa Polski w barwach Płomienia Milowice (1977, 1979), trzy wicemistrzostwa Polski: 1970 (AZS Warszawa), 1975, 1976 (Płomień Milowice) i dwa-brązowe medale MP: 1972 (AZS Warszawa) i 1974 (Płomień Milowice).

W barwach reprezentacji Polski zagrał 359 razy. Najlepszy siatkarz w klasyfikacji „PS” (1971). Uznawany za najlepszego na świecie przyjmującego.

Trener: w Padwie, Milowicach, Częstochowie (u boku Stanisława Gościniaka), gdzie z AZS zdobył tytuł mistrza Polski (1990), wreszcie został trenerem kadry narodowej mężczyzn (2000-2001). W 2006 i na początku 2007 trenował KS Jastrzębski Węgiel. Obecnie pełni funkcję dyrektora sportowego w Domexie AZS Częstochowa.

Odznaczony m.in. trzykrotnie złotym i dwukrotnie srebrnym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe i Złotym Krzyżem Zasługi.
Oceń artykuł:
  • 2.33 z 5 gwiazdek
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Średnia ocena: 2.33
Artykuły mogą być komentowane tylko i wyłącznie przez zalogowanych użytkowników.
Jeżeli nie posiadasz konta w naszej Akademii - założ je już dziś.

  • Cóż, artykuł jak artykuł. Ważne są wypowiedzi Ryszarda na temat brakującego w polskiej siatkówce systemu szkolenia zarówno zawodników jak i trenerów. Wyższe szkoły, które kiedyś dominowały już dawno straciły swoja przewagę nad wszelkiego rodzaju kursami "każdy sobie rzepkę skrobie". Ufam, że znajdzie się siła, a przede wszystkim wytrwałość do stworzenia systemu szkolenia. Jestem za, a nawet oferuję swoją wiedzę i pomoc. Pozdrawiam.
    Napisany 26-08-2009,10:14 przez Marian Listkowski